Był rewelacyjny w swej klasie. Jeden z najlepszych skoczków narciarskich świata, ośmiokrotny mistrz świata, dwukrotny zdobywca Kryształowej Kuli, kilkadziesiąt zwycięstw w Pucharze Świata, a jednocześnie przesympatyczny młody człowiek i niekwestionowana gwiazda.

Thomas Morgenstern, austriacki skoczek narciarski napisał książkę Moja walka o każdy metr. Musiałam sięgnąć po tę książkę. Dlaczego? Bo sama jestem fanką skoków narciarskich, bo zawsze w moim rodzinnym domu skoki były oglądane i sama darzę Morgiego jakąś niewytłumaczalną sympatią. Dlatego chciałam przeczytać tą książkę, żeby dowiedzieć się, co w tym naszym Morgim siedzi.
Walka z samym sobą
A siedzi w nim sporo. Morgenstern opowiada w swej książce o tym, czego my na co dzień nie możemy dostrzec. Podstawą tej książki jest oczywiście bardzo niebezpiecznie wyglądający upadek w Kulm i próba powrotu do formy, zwłaszcza psychicznej. Z tym drugim wyszło nieco gorzej. Thomas z rozbrajającą szczerością opowiada o lęku, jaki mu towarzyszył podczas każdego kolejnego skoku i treningu, ale jednocześnie wielkiej determinacji i chęci powrotu na szczyt. Ten jednak nigdy nie nadszedł.
Do wielkiej walki o powrót na skocznię dołącza się jeszcze dramat w życiu prywatnym Thomasa – rozstanie z dziewczyną, które niestety zostało mocno komentowane w mediach. Krótko mówiąc, na Thomasa wylano wiadro hejtu. Nie było mu łatwo, zwłaszcza, że rozstanie z Kristiną zbiegło się w czasie z narodzinami córeczki Thomasa, Lilly. Szczerze mówiąc, relacje z Lilly, o których Thomas opowiada, są najbardziej wzruszającą częścią książki. Moja walka o każdy metr to walka młodego mężczyzny z samym sobą, walka ze słabościami i strachem, który już nigdy nie opuści naszego utalentowanego skoczka.
Jak wiemy doskonale, Thomas zrezygnował ostatecznie ze skakania i zrobił to w najlepszy sposób- gdy był na szczycie. Gdy po każdym wcześniejszym upadku powracał na skocznię jeszcze silniejszy. Jednak Kulm to było coś poważniejszego. Upadek spowodował, że w Morgim coś się zablokowało. Życie i zdrowie, zwłaszcza dla córki, okazało się ważniejsze. Myślę, że to właśnie Lilly była tym motorem, który pchał Morgiego do ćwiczeń i rehabilitacji, by wrócić do formy.
Powrót do zdrowia
Właśnie, rehabilitacja- temu tematowi Morgi poświęca większość w swej książce, a czytelnika może uderzyć fakt, z jakim profesjonalizmem i życzliwością spotyka się Morgi najpierw w klinice a potem na rehabilitacji. Krótko mówiąc luksus. Szpital na najwyższym poziomie, sprzęt i zajęcia rehabilitacyjne. Zastanawiam się, czy polski, zwykły pacjent doświadczyłby kiedykolwiek tego, co było w zasięgu Morgiego. Obawiam się, że nie. To mogłoby tłumaczyć również tak wysoką formę austriackiej drużyny, jednej z najlepszych na świecie. Moja walka o każdy metr to piękna i wzruszająca książka o wielkiej klasie i jeszcze większym poświęceniu. Polecam wszystkim, a dla fanów skoków to pozycja obowiązkowa!