Tytuł brzmi może nieco śmiesznie, bo wychodzi na to, że Koszmarny Karolek czyta Franceskę Simon, ale nie. Chodzi o to, że będziemy pisać opinię o książce Franceski Simon Koszmarny Karolek czyta książkę.

Książki z serii Koszmarny Karolek są dla mnie trudne i generalnie wyglądają na specyficzne. Dzieci kochają Karolka, rodzice już nie. Koszmarny Karolek to wyjątkowo wstrętny, wredny, obrzydliwy i upiorny niewychowany amerykański bachor, który nie może przeżyć dnia bez zrobienia czegoś obrzydliwego. Co gorsza, wszystkie numery uchodzą mu na sucho co jest raczej mało pedagogiczne.
Odrobina kultury
W książeczce Koszmarny Karolek czyta książkę Karolek i jego klasa dostają nie lada wyzwanie. Nauczycielka ogłasza konkurs czytelniczy na największą ilość przeczytanych w tygodniu książek. Początkowo Karolek wstrzymuje się od rywalizacji, do momentu gdy słyszy o wygranej. Kto wygra, otrzymuje bilet wstępu do tematycznego parku rozrywki. Jaki to temat? Niespodzianka. I to jest to! Karolek kocha parki rozrywki, gdzie dają watę cukrową i gdzie jest mnóstwo super czadowych atrakcji. Problem polega jednak na tym, że aby wygrać, trzeba NIESTETY przeczytać te beznadziejne książki.
NIE sprytne posunięcie
Karolkowi oczywiście nie chce się czytać w najmniejszym stopniu, pozwala sobie więc na małe oszustwo. Kradnie Doskonałemu Damiankowi opisy książek przeczytanych przez Damianka zmieniając nieco ich tytuły aby była różnorodność. Zabawa podoba mu się do tego stopnia, że sam zaczyna tworzyć tytuły wyimaginowanych książek, które rzekomo przeczytał. Sprawa wygląda nieźle, bo Karolkowi wychodzi 27 opisów książek. Warto w sumie podkreślić także fakt, że tydzień, w czasie którego wszyscy mają czytać, Karolek spędza na kompletnym bimbaniu i robieniu wszystkiego tylko nie czytanie. Nagle okazuje się, że rozstrzygnięcie konkursu już jutro a Karolek nie ma na koncie ani jednej przeczytanej książki. Wpadając w lekki popłoch Karolek posuwa się właśnie do kradzieży opisów. Dumny z siebie oddaje opisy książek pani nauczycielce a ta ogłasza werdykt. Zwyciężczynią zostaje jednak koleżanka Michalina, która przeczytała 28 książek.
Karolek czuje wielki zawód, jednakże nie na długo ponieważ okazuje się, że Michalina przez pomyłkę (albo i nie) zapisała jedną z książek dwa razy. Ma zatem dwadzieścia siedem, tak jak Karolek. W związku z tym… oboje, Karolek i Michalina dostają w nagrodę po bilecie do tematycznego parku rozrywki.
Gorzki smak satysfakcji
Można by czuć niesmak, że Karolkowi oszustwo uszło na sucho gdyby nie fakt, że tematyczny park rozrywki dotyczy… książek i ich czytania. Dzieci zaproszone do parku nauczą się m.in. jak korzystać z biblioteki, będzie dyscyplina czytania na czas oraz warsztaty z pięknego czytania. Aż się przyjemnie robi na duszy na samą myśl jak mocno Karolek będzie się skręcał z nudów w parku, do którego tak strasznie chciał się dostać…
Nie powiem, żeby to była idealna lektura dla dzieci, zwłaszcza że na książce jest wyraźnie zaznaczone, że jest ona dla młodszej gawiedzi. Czyli możemy już najmłodsze maluchy uczyć jak być niegrzecznym, wrednym, dokuczać innym i jeszcze nie ponosić żadnych konsekwencji. Trochę nie bardzo mi to pasuje… Ja osobiście nie dawałabym swoim dzieciom do przeczytania Karolka. Karolek nie tylko jest okropny, ale ma także różne głupie pomysły, które niejednemu dorosłemu podniosą włosy na głowie.
Nie wiem co myślała Autorka, ale koszmarny Karolek jest rzeczywiście koszmarny. Ja osobiście wolę Grega Heffleya (Dziennik Cwaniaczka)