Grzechu warta Agaty Przybyłek to trzecia część przygód sympatycznego towarzystwa z Sosenek. Pamiętacie Iwonkę z Nie zmienił się tylko blond i panią Halinkę z Nieszczęścia chodzą stadami? Grzechu warta to opowieść o Agatce, nastoletniej córce Iwonki i wnuczce pani Haliny.
Koszmarna nadgorliwość
Podobno nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu. To powiedzenie przyszło mi na myśl, gdy czytałam Grzechu wartą Agaty Przybyłek (a tu poprzednie powieści: Nie zmienił się tylko blond i Nieszczęścia chodzą stadami ) i zastanawiałam się do czego może doprowadzić nadmierna troska i inwigilacja rodziny.
Agatka, córka Iwonki przybywa do Sosenek, do dziadków na wakacje. Jest to niejako przymus, ponieważ Agatka pokłóciła się z matką i postanowiła wyjechać z rodzinnego gniazda, bo czuła, że w przeciwnym razie oszaleje. Agatka ma już 21 lat i studiuje architekturę w Warszawie. Mając nadzieję na nieco odpoczynku od hałaśliwego miasta udaje się do Siedliska, domu mamy z zamiarem wybyczenia się i odpoczęcia od nauki. Po przybyciu okazuje się jednak, że jej pokój… nie istnieje. To znaczy istnieje, ale rodzice zrobili w nim graciarnię a kot kuwetę. Smród i bałagan jak stąd do Ameryki. Agatka wybucha płaczem i ucieka do babci Haliny. Nie wie jeszcze, że spada z deszczu pod rynnę…
Niemoralna propozycja
Pani Halina nie jest zachwycona wizytą wnuczki i postanawia ratować rodzinę przed niechybnym rozpadem. Jednocześnie roztacza nad Agatką opiekę tak intensywną, że dziewczyna zaczyna się zastanawiać czy nie zwariuje. Przyznam szczerze, Autorka przyszalała. Rozumiem ciągłe kląskanie babci Halinki w stylu zrobię ci kanapeczki a ty siedź, skarbie. Ale podglądania co Agatka ma w laptopie i jakie strony przegląda to już przesada. Do takiego samego wniosku dochodzi Agatka i postanawia znaleźć sobie pracę na wakacje. Przez przypadek znajduje ogłoszenie, w którym … agencja towarzyska poszukuje eleganckiej damy z klasą.
Na złość babci Agatka wysyła aplikację i ku swojemu zdumieniu dostaje się na rozmowę. Oczywiście babcia Halinka wpada w szał i postanawia ratować wnuczkę. Na miejscu, w Warszawie okazuje się, że agencja nie płaci dziewczynom za seks z klientami, ale wykorzystuje je do uwodzenia konkretnych osób, od których chcą wyciągnąć korzyści. Agatce przypada w udziale niejaki Cezary Kamiński, szef agencji reklamowej, która prowadzi kampanię wyborczą jednej z czołowych partii politycznych. Agatka ma za zadanie uwieść prezesa, dostać się do jego sypialni i wykraść dokumenty dotyczące kampanii.
Ostro? Tak, ale też i nie
Sprawa brzmi nieco niemoralnie i taka też jest. Wprawdzie bohaterka Grzechu wartej nie uprawia seksu z klientem, ale musi oszukiwać, kłamać i do tego wszystkiego rozwala jej się jej własne życie prywatne. W sprawę zostaje bowiem wplątany chłopak Agaty, Melchior, który zostaje uwiedziony przez inną pracownicę agencji. O tym oczywiście Agatka nie wie. Zamiast tego dostaje anonimowo zdjęcia ze schadzki Melchiora i Kasi, które nie budzą żadnych wątpliwości. Zresztą, Autorka jest do tego stopnia perfidna, że faktycznie wsadza Melchiora w ramiona gołej Kasi. Związek rozpada się.
Przyznam szczerze, że to chyba najmocniejsza, ale i najciekawsza część. Pierwsze dwie książki były fajne, ale ta jest wyjątkowa. Na szczęście Autorka zachowała niesamowity humor, a pani Halina jest jeszcze bardziej zwariowana niż była. Czytając czasami chwytałam się za głowę, jak można być do tego stopnia tępym, upierdliwym i nadopiekuńczym, żeby aż złamać komuś życie.
Kłopotliwa babcia
Dochodzę do wniosku, że całej tej akcji z agencją i problemów Agatki nie byłoby, gdyby pani Halina umiała zachować powściągliwość. Kobieta zupełnie bez klasy, bez jakiejkolwiek wrażliwości, nadpobudliwa, emocjonalna, wariatka do potęgi dziesiątej. A w tym wszystkim cichy i spokojny pan Henryk, mąż Haliny 🙂

